Abonament na dziury

Kilka dni temu przechodząc wzdłuż ul. Rojnej, zauważyłem ekipę drogowców łatających
dziury w jezdni. Można by pomyśleć, dobrze że coś z tym robią, ale przecież to wszystko na nic. Załatane dziury szybko popękają, a w obliczu mrozu obok powstaną nowe. Czy nie prościej było by położyć nowy kawałek asfaltu, a nie zapełniać wciąż te same ubytki?

Wiadomo to się po prostu komuś opłaca. Przecież miasto płaci za każdą załatana dziurę, wiec na rękę jest firmom łatającym, że plomba szybko wypada. Nasuwa się pytanie, kto za to płaci? „Pan płaci, pani płaci…społeczeństwo”. Oczywiście my, płacąc kolosalne podatki, sponsorujemy tym samym tego rodzaju firmy.

Można by rzec, że w interesie wykonawcy jest to, żeby ta „zasmarkana" plomba, nieudolnie zwalcowana, niezbyt długo utrzymała się na drodze. Patrząc na to z innej perspektywy, kto komu dziurę łata? Przecież zarobi firma łatająca, mój mechanik (naprawiając zawieszenie), sklep z częściami samochodowymi, hurtownie i fabryki.

Można by pomyśleć, że w ten sposób uczestniczymy w walce z globalnym kryzysem, szkoda tylko ze tracąc nerwy i własne pieniądze.

dziura w asfalcie | dziurawe drogi | dziurawe ulice